Aktualności

Klinika z Beatą Stremler 27-28.01.2018r.

Beata Stremler – czołowa zawodniczka polskiego dresażu. Reprezentowała Polskę na Igrzyskach Olimpijskich w Londynie 2012 indywidualnie i w drużynie. Mistrzyni Polski. Finalistka Mistrzostw Europy Seniorów. Uczestniczka Finału  Pucharu Świata w Goeteborgu. Zawodniczka KJ Lewada Zakrzów, na co dzień stacjonująca w Niemczech. W dniach 27-28.01.2018r. prowadziła zorganizowaną przez Wielkopolski Związek Jeździecki klinikę szkoleniową w Lesznie, na której nie mogło zabraknąć i nas.

Tym razem na szkolenie zabrałam młodego, obdarzonego dużym temperamentem Rusłana, z którym mój główny problem polega na tym, że „w gościach” się tak strasznie spina, że nie da się na nim ani usiedzieć, ani niczego sensownego zdziałać ;). Na obu treningach pracowaliśmy głównie nad prawidłowym zgięciem, jazdą od wewnętrznej łydki do zewnętrznej wodzy, kontrolą wpadającego do wewnątrz zadu i wypadającej na zewnątrz zewnętrznej łopatki, zbyt dużego zgięcia w ganaszach – aspektów pojawiających się jako kłopotliwe u niemal każdej z obecnych par, tylko w różnym stopniu. Dowiedziałam się, że jestem „zbyt miła” dla swojego konia i powinnam więcej od niego wymagać w kwestii ustawienia na pomocach i impulsu od zadu. Trenerka zaproponowała nam kilka ciekawych ćwiczeń na poprawę reakcji na wewnętrzną łydkę, przeniesienie ciężaru na zad, kontrolę łopatek konia, które zdecydowanie lepiej wychodziły nam drugiego dnia, co spowodowało wyraźną ulgę u mnie, u konia i zapewne również u licznie zgromadzonej publiczności 😉 Teraz pozostaje nam przerobić je solidnie „w domu”.

W klinice wzięło udział 10 par,  będących na przeróżnych poziomach wyszkolenia, borykających się z rozmaitymi problemami treningowymi. U większości zawodników receptą na sukces okazało się obniżenie szyi i prawidłowa jazda od wewnętrznej łydki do zewnętrznej wodzy, u młodszych zawodników również precyzja używania pomocy i czytelność wysyłanych koniowi sygnałów. Trenerka w swej pracy używała wielu trafnych sformułowań i porównań, które zwykle bezbłędnie docierały do jeźdźca i od razu powodowały zmianę na lepsze. Dodatkowo p. Beata dała się poznać jako przemiła i bardzo ciepła osoba, niepozbawiona poczucia humoru :).

Niestety nie mam ładnych zdjęć z kliniki, za to mam masę notatek, które najpierw muszę przepisać z telefonu do specjalnego zeszytu z zapiskami ze szkoleń, a potem oczywiście wdrożyć w życie. Chciałoby się częściej wyjeżdżać na takie konsultacje, ponieważ jeżdżąc na co dzień bez trenera, nietrudno przeoczyć pewne aspekty treningu lub uważać je za prawidłowe, choć w ocenie tej klasy fachowca okazuje się, że nie do końca takie są.

Podsumowując – do domu wróciliśmy zmęczeni, ale bardzo zadowoleni i zmotywowani do dalszej, lepszej pracy, a w uszach wciąż brzmi głos p. Beaty „wewnętrzna łydka, zewnętrzna wodza”….

 

 

error: Content is protected !!